Wstałam dzisiaj rano i tradycyjnie wyszłam na balkon z kawą. I wiecie co? Zapachniało mi jesienią. Powietrze było takie inne, rześkie i wilgotne. A z racji tego, że trwa sezon na kukurydzę to uznałam, że jak wrócę z pracy to zrobię zupę, która nie tylko teraz, ale przede wszystkim jesienią sprawdzi się idealnie, czyli wywodzący się z Anglii Corn Chowder.

Składniki:
- 2 szklanki ziaren świeżej, mrożonej lub konserwowej kukurydzy,
- 1,5 litra bulionu drobiowego,
- 1 cebula,
- 3 łodygi selera naciowego,
- pół czerwonej papryki,
- 3 ziemniaki,
- 1 szklanka śmietanki,
- 1 łyżka masła,
- 1 łyżka mąki,
- sól, pieprz,
- 2 ząbki czosnku,
- suszony tymianek,
- chili,
- 100 g bekonu,
- 3 łyżki posiekanego szczypiorku.
Bekon kroję i smażę na suchej patelni do uzyskania chrupiących skwarków. Dodaję posiekaną cebulę, przeciśnięty przez praskę czosnek oraz pokrojonego drobno selera i paprykę. Smażę przez kilka minut, żeby smaki ładnie się ze sobą wymieszały. W garnku gotuję bulion do którego dorzucam obrane i pokrojone ziemniaki oraz kukurydzę. Na tym etapie można doprawić solą, pieprzem, chilli i tymiankiem. Ja dodaję świeżą papryczkę, więc omijam etap doprawiania suszonym chilli. Z masła i mąki robię zasmażkę. Dolewam do niej śmietankę i chwilę jeszcze trzymam na ogniu. Dodaję do zupy i mieszam. Do kubeczka odlewam niewielką część zupy, miksuję i ponownie dodaję do garnka. Dorzucam bekon z cebulą i jeszcze przez chwilę trzymam na ogniu. Po nałożeniu na miseczkę posypuję szczypiorkiem.
Całą zupę robi się w około 45 minut. Jest gęsta, słodkawa i sycąca. Na pewno nie należy do zup dietetycznych, bo i zasmażka i śmietana i boczek (😂), ale jest przepyszna. Mocno rozgrzewa i idealnie będzie pasować do wczesnych wieczorów z książką i kocem.