Wyobraźcie sobie, że ta cała koszmarna epidemia się kończy. Otwierają się kawiarnie, sklepy i sklepiki, siłownie. Mamy dostęp do kin, teatrów, muzeów. Możemy iść na koncert. Możemy wreszcie zobaczyć się ze znajomymi. Cała maszyna rusza i nasze życie wraca do tego stanu w którym było jeszcze ponad tydzień temu. Docenimy to bardziej?

Założenie sukienki, wrzucenie kilku monet do torebki i pojechanie na longboardzie do ulubionej kawiarni w której siedzą ludzie i w której można się przywitać z kelnerem, który nie ma przed sobą przezroczystej plexi i gumowych rękawiczek jawi mi się teraz jak małe marzenie. Zeskakuję z deski, biorę ją pod pachę i wchodzę do miejsca w którym jest kilkadziesiąt osób. Jest gwarno, radośnie. Ludzie chodzą do baru, kelnerki z tacami zgrabnie lawirują między stolikami. Nie myślę o tym czy ktoś kaszle, czy ktoś miał kontakt z kimś kto miał kontakt z kimś innym. Myślę, że zamówię jak zawsze – małą czarną. Że usiądę w ogródku, położę nogi na opartym longboardzie i po kawie zamówię jeszcze aperolka. Dolce far niente.
Wstaniemy rano i bez poczucia, że nie mamy właściwie co robić wykorzystamy tę wielość możliwości spędzania czasu. Pójdziemy do kina. Do muzeum. Docenimy małe kino i kupimy bilet na seans w sali studyjnej. Usiądziemy w rzędach obok siebie. Może nawet zaczniemy się więcej do siebie uśmiechać i częściej mówić “dzień dobry”.
Może jakimś cudem znowu odkryjemy, że można robić proste rzeczy i być szczęśliwym. Może przestaniemy odkładać na później spotkania planowane rzucanym na wiatr “jasne, zdzwońmy się”. Może częściej będziemy wyciągać rękę do ludzi starszych, którzy codziennie, nie tylko w kwarantannie potrzebują naszej pomocy. Może dostrzeżemy, że wszystko to co mamy tu i teraz to jest ogrom.
Może z większym szacunkiem spojrzymy na osoby pracujące w szpitalach czy służbach bezpieczeństwa? Może docenimy pełne sklepowe półki na których mamy niemalże wszystko? Może przestaniemy kompulsywnie wydawać pieniądze na przedmioty, które nie dają nam szczęścia? Może wykażemy się empatią dla ludzi, którzy kwarantannę mają cały czas, bo są uwięzieni na piętrach w blokach bez wind, a ich stan zdrowia nie pozwala im na wychodzenie?
Wiem, że to trudny czas. Sama siedzę pełna wątpliwości i strachu, ale przewartościujmy sobie parę spraw teraz. Spróbujmy wyciągnąć wnioski z tej sytuacji i bądźmy mądrzejsi w edycji 2.0 Świata bez koronawirusa.
I teraz zadanie dla Ciebie! Pomyśl o trzech rzeczach za które będziesz najbardziej wdzięczny, kiedy wszystko będzie dobrze.